Połowa marca 2015 - c. d.
Kolejny dzień - mamy naprawiony narożnik i nowego chudziaka :-)
Właściwie to nigdy nie chciałem się budować, przerażało mnie to. Do czasu aż pewnego dnia, trochę przez przypadek których ponoć nie ma, trafiliśmy z żoną w to nieziemskie miejsce na skraju wsi pod lasem. Poczułem wtedy to coś. Od samego początku zaczęły pojawiać się miłe akcenty. Działka budowlana na sprzedaż okazała się działką z wylanymi fundamentami pod konkretny fajny projekt. Ważne pozwolenie na budowę, media na działce. Suma zalet zachęcająca wzrastała. I wtedy właśnie zapragnąłem się budować...
Kolejny dzień - mamy naprawiony narożnik i nowego chudziaka :-)
2) Usunięcie starego chudziaka, który nieco ucierpiał przez oczekiwanie kilka lat na dalsze etapy
Czas start. Na sam początek poprawki po poprzedniej ekipie.
1) Wykopanie fundamentu pękniętego narożnika do samego dołu. Na szczęście pęknięta była jedynie zaprawa między wystającymi ponad fundament bloczkami
Koparka w akcji
Przyjechał profesjonalny sprzęt
Komentarze