Kolejne kroki
Po niedługim czasie dorobiliśmy się kompostownika

A parę chwil później zaczęła mieć miejsce upragniona przeprowadzka

Nie znam takich słów by opisać towarzyszącą nam wtedy radość :-))
Właściwie to nigdy nie chciałem się budować, przerażało mnie to. Do czasu aż pewnego dnia, trochę przez przypadek których ponoć nie ma, trafiliśmy z żoną w to nieziemskie miejsce na skraju wsi pod lasem. Poczułem wtedy to coś. Od samego początku zaczęły pojawiać się miłe akcenty. Działka budowlana na sprzedaż okazała się działką z wylanymi fundamentami pod konkretny fajny projekt. Ważne pozwolenie na budowę, media na działce. Suma zalet zachęcająca wzrastała. I wtedy właśnie zapragnąłem się budować...
Po niedługim czasie dorobiliśmy się kompostownika

A parę chwil później zaczęła mieć miejsce upragniona przeprowadzka

Nie znam takich słów by opisać towarzyszącą nam wtedy radość :-))
Wybór nie był łatwy, aż w końcu...
Wersja robocza

...prawie docelowa

... i ostateczna (troszkę tylko zasłonięta)

Na wszystkie podłogi niekafelkowane wybraliśmy panel na ogrzewanie podłogowe dąb chillout. Domek może niewielki ale trochę tego poszło...
Idealnie udało nam się dobrać do nich listwy :-)

Tak wygląda za dnia - prawie docelowo

Niemal od razu dość mocno przyspieszyliśmy z pozostałymi wykończeniami. Tym samym, za jakiś czas prawie gotowe były obie łazienki
Górna:


I dolna:


Komentarze